piątek, 11 października 2013

~ Rozdział 1 ~



A więc mamy 1 rozdział... . Postaram się dodawać rozdziały co tydzień, ewentualnie co dwa (to już zależy czy będę mieć wenę). A i moglibyście komentować? To bardzo motywuje, do dalszego pisania. :)




          Maggie od dawna śniły się różne dziwne sny i koszmary. Dziś w nocy było to bardzo wiarygodne i miała wrażenie jakby to nie był jej wyimaginowany świat, a rzeczywistość. Dziewczyna obudziła się z krzykiem i przerażeniem. Czuła jak zimny dreszcz boleśnie przeszywał jej ciało. Nie mogła się uspokoić, nie potrafiła opanować myśli. Sen coraz częściej był przerażającym odzwierciedleniem szarej rzeczywistości.
          Zaczęła wpatrywać się w ciemność. Spostrzegła lekko uchylone drzwi, a w nich zarys człowieka. Była to Kamilla – młodsza siostra Meggie. Rozpoznała ją po niskim wzroście i długich jasnych włosach, które lśniły kiedy znalazła się w świetle księżyca wpadającego przez okno do pokoju.
- Maggie? Mogę wejść?
          Dziewczyna bezmyślnie potrząsnęła głową. Widziała jak siostra powoli przesuwa się przez pokój w jej stronę. Gdy była już dość blisko dostrzegła lekko zmieszaną minę Kamilli. Nastolatka usiadła na łóżku obok starszej siostry.
- Oświecę światło.
Zrobiła tak jak oświadczyła po czym wróciła na swoje wcześniejsze miejsce obok przerażonej siedemnastolatki.
- Usłyszałam twój krzyk.
- Krzyczałam?
- Tak. Czemu?
Dziewczyna wzruszyła ramionami, tym samym dając do zrozumienia Kamilli, że sama nie zna powodu.
- Coś ci się śniło?
- Koszmar. – odpowiedziała szybko na zadane pytanie.
- Znowu?
Pokiwała głową i odpowiedziała nadal w szoku :
- To było zbyt realistyczne.
- Aż tak źle? Co dokładnie ci się śniło? Powiesz mi?
          Nastolatka popatrzyła na siostrę. Wybełkotała tylko ledwo zrozumiałe przerywane zdanie i brzmiało to jak „Powiedzieć? Mogę, powiem.”, czy coś w tym stylu. Kamilla spojrzała na nią pytająco i wyszła z pokoju. Po parunastu minutach wróciła z dwoma kubkami. Chwyciła Maggie za ramię i podała jej gorący napój. Dziewczyna spojrzała na ciecz, a potem pytająco na siostrę. Dziękuje, ale co to?  pomyślała.
- Gorąca herbata z sokiem malinowym. – odpowiedziała na niewypowiedziane pytanie. – Wiem, że ją lubisz.
          Maggie uśmiechnęła się niepewnie do dziewczyny, a ona odwzajemniła ten gest.
- Więc?
- Co?
- Powiesz mi?
- A… y… no… ok. Śniło mi się, że idę nocą jakąś starą, uśpioną ulicą. Nikogo nie było prócz mnie. Było strasznie ciemno, rzadko która lampa się świeciła, a jeśli już to bardzo słabo. Szłam spokojnie, gdy nagle usłyszałam czyjeś kroki za sobą. Odwróciłam się, lecz nikogo nie było. Z powrotem zwróciłam się w kierunku marszu. Teraz także słyszałam jak ktoś za mną podąża, tylko teraz szybciej. Przyśpieszyłam kroku. Szybko, ale dyskretnie spojrzałam przez ramię. Był to chłopak w bluzie z kapturem i w ciemnych spodniach. Nie widziałam jego twarzy, lecz zwróciłam uwagę na jego rękę, miał w niej jakiś przedmiot.
- Kto to był?
- Mówię ci, że nie wiem… . Słuchaj dalej… . Szedł za mną przez jakiś czas, gdy skręcałam on za mną, gdy szłam prosto on również. Gdy próbowałam gdzieś „uciec” dogonił mnie. Był strasznie blisko. Głupia odwróciłam się. Spostrzegłam, że jest gdzieś metr, półtora ode mnie. Przeraziłam się. Przyśpieszyłam jeszcze bardziej. Usłyszałam jego złowieszczy śmiech i przeszywający, a następnie szybkie kroki. Zbliżał się. Po chwili poczułam zimno i ból w boku w okolica żeber. Biegłam jeszcze przez chwilę, lecz potem upadłam na wpół przytomna na ulicę. Leżałam na ziemi wpatrując się w uciekającego oprawcę. Po drodze upuścił zakrwawiony nóż. Straciłam dużo krwi, a przy tym przytomność. I dalej nie wiem co się ze mną działo. Lecz jestem pewna tylko jednego: teraz trochę mnie boli mnie bok, właśnie w tym miejscu, gdzie dźgnął mnie ów nieznajomy.
- Mam dreszcze. To jest straszne.
Maggie nie odrywając wzroku od podłogi, przytaknęła siostrze. Kamilla objęła jeszcze drżące ciała nastolatki. Siedziały tak przez chwile, po czym Maggie spojrzała na niewyspaną dziewczynę i stwierdziła, że powinna wracać do łóżka.
- A ty?
- Nie usnę. Nie martw się o mnie. Idź już!
- Okay. Jak chcesz… . – wyszła gasząc światło i zostawiając siedemnastolatkę samą w pustym i cichym pokoju.

4 komentarze:

  1. Szczerze ? Nie wiem co ci napisać ...Podoba mi się pomysł i czekam na nn :) DO YOUR THINK

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawe i wciagajace. Rozwijaj ten talent i czekam z niecierpliwoscia na nastepny rozdzial.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już na wstępie zdobyłaś moje serce muzyką :P Uwielbiam :)
    A co do blogu to zaczyna się bardzo ciekawie. Motyw snów jak najbardziej na plus. Czytałam kilka opowiadań i muszę przyznać, że to dość trudny temat do przedstawienia. Rozdział czyta się szybko, chyba nawet za szybko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za miłe słowa :)
      To mamy podobny gust muzyczny.

      Usuń

Dziękuje za każdy pozostawiony komentarz. Dla was to tylko parę słów, dla mnie motywacja do dalszego pisania :).